Lekkość

12:40

 

Zdecydowałam się na zmiany. Mimo obaw, miliona trudnych myśli i emocji, mimo słabych doświadczeń i konieczności przejścia nad nimi do porządku dziennego.

To mimo wszystko przerażające, jak jedna relacja może zniszczyć tak wiele z wypracowanych rzeczy i zafundować taką cofkę, że aż się zakręci w głowie, a jednocześnie sprawić, że przestanę zauważać, jak bardzo staję się znieczulona, zamrożona... dopóki czyjś czuły, delikatny dotyk nie sprawi, że ciało zacznie wracać do życia.

Nie jestem osobą, która unika dotyku, ani kimś, kto mógłby dobrze się czuć, nie będąc dotykanym, przytulanym i obejmowanym... choć ten dotyk jest dla mnie ok tylko ze strony ludzi w jakiś sposób mi bliskich. 

Tymczasem ostatnie tygodnie były w stylu "ja wcale nie potrzebuję dotyku", nie chcę, by mnie ktoś obejmował, a kiedy to robi, sztywnieję i czuję się niekomfortowo. Zastanawiałam się czy to dla mnie ok, czy nie, w końcu to niepodobne do mnie. 

Tym bardziej, że dobrze wiedziałam, po czym tak się zaczęłam czuć i jaka relacja tak mocno na mnie wpłynęła, i od kogo się odcięłam - a teraz zbieram się po tym w całość, na nowo. 

A później poszłam na masaż, który w pewnym momencie się rozpaczliwie rozszlochałam, a kiedy emocje opadły, delikatny, czuły dotyk pomógł mi wrócić do rzeczywistości. Dopiero po tym poczułam się dużo bardziej żywa i wręcz fizycznie czułam, jak inaczej teraz krąży energia w moim ciele.

A tymczasem tak sobie słucham:


You Might Also Like

0 comments

Subscribe