Coś się właśnie domknęło w moim życiu, wraz z jesienną równonocą. Po raz pierwszy od czterech lat doświadczyłam takiego spotkania w gronie pięknych ludzi, a zarazem - historia zatoczyła koło. Spotkałam tam kogoś niewidzianego całe wieki, kogoś, kto był powodem, by cztery lata temu iść na podobne spotkanie - i gdybym była dawną sobą, to spotkanie sprzed lat wpłynęłoby na całe moje doświadczenie tego...
Zachwycam się słońcem i jeszcze świeżą zielenią. Już nie tak prażącym słońcem, ale dalej grzejącym. Wiszącym jednak w powietrzu zapachem jesieni. Choć z pozoru nie zmieniło się nic, zmieniło się wszystko. I zmieni się jeszcze więcej.Nie będę znów sobie obiecywać, że znów napiszę, że wrócę do regularnego pisania. Takie deklaracje z reguły nie działają. Ale może jednak napiszę coś więcej niż tylko ten...