Coś się zmienia, choć zmiany momentami zachodzą tak subtelnie, że mogłabym je prawie że przegapić. To jak kolor nieba o wschodzie słońca: niby mniej lub bardziej widzisz, że zmienia się ton po tonie na jaśniejszy, ale jeśli nie patrzysz na niebo cały czas, stale - zauważysz jedynie, że jakoś tak, rzec by można nagle zrobiło się zupełnie jasno. Podobnie czuję się ostatnio. Jednak...
To był zwykły, styczniowy wieczór, sprzed kilku dni. Tamtego wieczoru wyszłam z pracy późno. Było mroźnie. Bezchmurnie. Na niebie błyszczała Ona. Wielka Niedźwiedzica. Jak wyrzut. A mi w oczach zaiskrzyły łzy. Jeszcze chwila i popłynęłyby po policzkach. Czemu? Pamiętam te wszystkie letnie wieczory na balkonie z Mamą. Mieszkaliśmy tak daleko od większego miasta, że gwieździste niebo pełne było gwiazd, niemalże przytłaczało swoim ogromem....
W tym roku piszę tu po raz pierwszy. Gdzieś w tym wszystkim przewróciłam swój świat do góry nogami, a kolejne zmiany już w drodze. Nawet nie bardzo wiem, od czego zacząć. Gdzieś na początku grudnia zdecydowałam się pójść na kolejny, drugi już kobiecy krąg. Nie sądziłam jednak, że poruszy tyle czułych strun w moim sercu. Właśnie: medytacja serca, coś, co mnie mocno poruszyło,...