Starając się nie zwariować...

09:01


... odkrywam, że łatwiej jest radzić sobie z lękiem i strachem, jeśli są naprawdę realne. To, co mogłabym nazwać lękiem nieuzasadnionym, potęgowanym tylko przez moją głowę, nakręcanym przez nią, to już o wiele trudniejsze do zwalczenia, a nawet do tolerowania.

Mimo, że sytuacja jest poważna i tego nie neguję - staram się też nie popaść w panikę, bo to nikomu nie pomoże. Część planów siłą rzeczy poszła się kochać i nie mogę na to nic poradzić, dalej jednak jest mnóstwo rzeczy, którymi mogę się zająć i nie-myśleć za dużo.

Poza tym ugotowanie pysznych i zdrowych rzeczy to jeszcze innego rodzaju korzyść. Zresztą, część tego co ugotuję, ląduje od razu w zamrażalniku, nie ma to jak tego rodzaju zapasy. Tego mi nie zeżrą i nie spaskudzą mole spożywcze.

Cieszę się, że moja firma podjęła w miarę wcześnie jakieś kroki zaradcze i póki co w pracy widuję się z bardzo małą grupą ludzi, choć pracujemy pełną parą i dużo się dzieje. Trochę na szczęście - u nas nawet w takich czasach będą potrzebni pracownicy. Paradoksalnie cieszę się też, że nie zmieniłam pracy, bo jak by mnie ona nie denerwowała niekiedy i jak bym nie potrzebowała zmiany, to w takim a nie innym czasie doceniam tak samą umowę, która nie jest "śmieciówką" jak i pakiet medyczny, który "w razie coś" pozwoli mi dostać L4 i  receptę bez wychodzenia z domu.

W razie coś... naprawdę się cieszę, że ostatnie tygodnie przed wybuchem epidemii miałam takie, że odpoczęłam, wyspałam się na maksa. I że od jesieni właściwie cały czas suplementowałam się witaminami. Rzadko zdarza mi się chorować, mam nadzieję, że tak zostanie.

Tymczasem większość czasu spędzam sama. Mól książkowy we mnie skacze z radości, zwłaszcza w obliczu czekających dotąd na przeczytanie książek, także tych, które dziś odbiorę z księgarni. Czekają też druty i włóczka, czeka też joga i trochę wszelakich podcastów, nagrań, medytacji prowadzonych. Chcę też poodświeżać angielski i... pouczyć się czeskiego, bo czemu nie.

Dużo też piszę w pamiętniku: strachy lepiej, by były nazwane i nie zatruwały głowy, lepiej nie.

A za oknem taka pięknie rozwijająca się wiosna.

Życzę Wam, byście mieli zdrowia pod dostatkiem.

You Might Also Like

1 comments

Subscribe