Tęsknię...

22:27


Tak bardzo tęsknię za swobodnym, długim spacerem z aparatem w dłoni. Za rowerową, długą przejażdżką. Za spotkaniem z bliskimi gdzieś na zewnątrz. Za wszelakimi wyjazdami, odległymi miejscami. Tęsknię też za Toskanią, gdzie nigdy nie byłam, a miałam być w kwietniu. I tak bardzo, bardzo, bardzo pragnę, by jeszcze kiedyś się udało tam pojechać i nie ot tak, ale w konkretnych okolicznościach.

Choć obok tego bardzo mocno doceniam ten czas tak inny. Pozwalający odnaleźć taką formę medytacji która mnie wciąga na maksa i sprawia, że sadzam tyłek na macie trzydziesty dzień pod rząd, bez grymaszenia. Czas, pozwalający zostać w domu bez wyrzutów sumienia, zrobić ład nie tylko na półkach i w szafkach, ale i w myślach, w głowie, w przekonaniach. W rzeczach odkładanych do odsłuchania czy przeczytania na później: i czasem przychodzi zrozumienie, że niekiedy wracam by znaleźć dla tego czegoś czas, a czasem jedynie po to, by stwierdzić, że czas przestać się oszukiwać, że coś chcę zrobić, albo czymś się zająć. Skreślanie z listy "to do" też jest bardzo uwalniające.

I... paradoksalnie czuję się bardziej niż zwykle... albo może podobnie jak na co dzień - połączona z bliskimi mi ludźmi, może tylko teraz mocniej mam okazję odczuć tę więź, bo mamy więcej czasu na kontakt, więcej okazji, ale też więcej troski czy u tej drugiej osoby wszystko ok.

Choć jednocześnie, sytuacja jak w soczewce skupia też to, co negatywne: jeśli z kimś miałam słaby kontakt, to teraz mam jeszcze słabszy. Niby nie powinno mnie to dziwić... a jednak czasem smuci.

I... myślę sobie czasem, że są przy mnie ludzie, którzy tym, jacy są i jaka jest przyjaźń z nimi - sprawiają, że poprzeczka została tak wysoko postawiona, że czuję jednocześnie wdzięczność, pragnienie, by druga osoba czuła moją wzajemność, a obok tego poczucie, że taka przyjaźń jest jak rzadka roślinka: trzeba o nią dbać i ciężko ją spotkać.


You Might Also Like

2 comments

  1. Ta sytuacja, ten czas... to chyba też taki test na więzi ludzkie. Ja odczuwam tak samo, jak Ty - osoby, które są mi prawdziwie bliskie stały się jeszcze bliższe teraz - piszemy ze sobą, pada dużo fajnych zwierzeń, dzielimy się różnymi trudnymi obawami, taką intymnością wręcz. Te mniej ważne ludziki jakoś tak naturalnie odeszły na jeszcze dalszy plan. Czasem trzeba pogodzić się z tym, że natura obroni się sama, niektórym ludziom nie jest pisane być w naszym życiu, i odwrotnie. Cieszę się, że jesteś, że mogę delektować się Twoimi słowami i obrazami. Trzymaj się! :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację... tylko czasem to mimo wszystko nie jest łatwe do przyjęcia.
      Ale podnosi na duchu myśl, że ci co byli bliscy, stają się jeszcze bliżsi.
      Uściski ;*

      Usuń

Subscribe