Mała rzecz, a cieszy (1)

22:02


Opowiem Wam o czymś, co bardzo lubię w moim mikroświecie.

Mieszkam w bloku na warszawskim Grochowie. Jakieś 12 pięter, ja na parterze, znam paru sąsiadów z widzenia a niekiedy z zamienionych paru zdań, czasem komuś przytrzymam drzwi, żeby mógł spokojnie wyjść z rowerem, a czasem... to mnie spotka coś miłego.

Jest jednak w tym moim bloku coś, co mnie urzekło i czego nie spotkałam jak dotąd nigdzie indziej. Taka ni to półeczka ni zydelek, gdzie co jakiś czas ktoś zostawia rzeczy. Czasem książki, czasem ubrania, a czasem zapakowany w folię i opisany co do czego i na jakie wymairy - pokrowiec na sofę. Czasem z kolei ląduje tam kasza albo ryż, a czasem na przykład kakao, ewentualnie... wielka maszyna do pisania, choć bądźmy szczerzy, ta się nie zmieściła i stała na podłodze. Wyobraźcie sobie moje zdumienie, kiedy wróciłam w środku nocy do mieszkania a tam na korytarzu stoi sobie takie wielkie coś. I do dziś mam zdjęcie.

Nie powiem, czasem i ja tam coś zostawiam, czasem to ja coś stamtąd biorę. Ostatnio ktoś jak myślę ucieszył się z kolorowych lakierów do paznokci, które już mnie nie korciły, a czasem to ja z innych... i z kolczyków.

Nie wiem, ale jak dla mnie to strasznie fajny pomysł, taka anonimowa sąsiedzka wymiana.

You Might Also Like

0 comments

Subscribe