Nie mogłabym nazwać tego czasu straconym...

20:47


... nawet, jeśli momentami chciałabym przejść do czegoś innego. Mieć więcej możliwości, szans, opcji. Mniej blokad.

Kiedy jednak zdarza mi się skupiać na tym, co ogranicza, staram się sobie przypominać, że dalej jest mnóstwo rzeczy, które mogę teraz - i z którymi nie muszę czekać na nic. Zacząć z tym co mam i taka, jaka jestem w tej chwili.

Poza tym to też pewnego rodzaju weryfikacja: jeśli o luźno rzuconej idei i pomyśle po mijających już kilku miesiącach nadal myślę ciepło i kombinuję, jak zrealizować i co mogę porobić teraz w tym kierunku - to tylko dobrze wróży całemu przedsięwzięciu.

Dziś po raz pierwszy od dawna wyciągnęłam ten nieszczęsny olej kokosowy, czekający na to od kilku tygodni i zrobiłam sobie sama masaż. Efekt taki, że pachnę jak kokosanka albo Rafaello, tak czy inaczej mniam. Tu dodam, że ów olej kupiłam tylko i wyłącznie do masażu własnych odnóży i całej reszty a dotąd... jakoś się nie składało.

Bardzo to miłe, że się w końcu udało zmobilizować.

Tymczasem zamierzam się wyspać i lenić się koncertowo przez najbliższy tydzień, bo ponieważ mam urlop. Będzie się zatem działo.


You Might Also Like

0 comments

Subscribe