Jak stałam się ufoludkiem...

12:20


... ewentualnie kotem, co chodzi własnymi ścieżkami.

Ostatnie wydarzenia sprawiły, że zaczęłam szukać w swojej przeszłości momentu, kiedy zaczęłam się stawać takim ufoludkiem, co zawsze i wszystko raczej sam, co stara się większość rzeczy na własną rękę, bez pomocy innych. I odkryłam, że nie było chyba takiego jednego konkretnego momentu, że mimo całej (wmawianej mi  w dzieciństwie, mam wrażenie) nieśmiałości, od dziecka miałam poczucie, że mogę liczyć głównie na siebie i miałam... aż za bardzo własne zdanie.

Mniej lub bardziej zostało to ze mną do dziś, choć dziś jest więcej ludzi, którym wiem, że mogę zaufać. Choć zaufanie, ufność to jedno, a poradzenie sobie z lękami, kiedy się pojawią, czasem zupełnie irracjonalnie, z ponurymi myślami pod swoim adresem - to jedno. Zaufanie pomaga zacząć, ale dystans do swoich lęków i strachów pomaga nie zepsuć czegoś, co się dobrze zaczęło.

Jednak jeśli chodzi o bycie ufoludkiem... mam takie poczucie, że jako dziecko, które źle się czuło z nadmiarem bodźców - i w efekcie wolało spędzać czas samo - zyskałam miano odludka. I trochę takiego dziwaka, co to tylko książki i fantazjowanie. Powiedziałabym jednak, że dla mnie to była po prostu ucieczka: od nadmiaru bodźców, kłótni rodziców, szkolnych kłopotów.

Więc kiedy wyfrunęłam z domu, trochę na ślepo, trochę na wyczucie, popełniając masę błędów, próbowałam budować zupełnie inne relacje niż te, które znałam z domu. Tak dotarłam do miejsca, w którym jeśli mówię o kimś, że jest mi bliski, to znaczy, że możemy rozmawiać praktycznie o wszystkim, ale nie trzymamy się siebie kurczowo, jest w tym jakaś wzajemność... i z reguły nikt na nikogo nie krzyczy.

A jeśli zdarzy się, że ktoś na mnie krzyczy, niemalże kamienieję.

To takie wspomnienie z innej epoki mojego życia, styl rozmawiania, który przestałam rozumieć. Ciągnący za sobą również wymagania, oczekiwania i założenie, że nie ma sensu prosić, ale wymagać, to już tak.

Im więcej czasu mija, tym bardziej się od tego oddalam.

You Might Also Like

0 comments

Subscribe